Gdzie tkwi problem?
Nasza ostatnia inwestycja to naprawa pokrycia dachowego na jeszcze nie skończonym, budowanym budynku mieszkalnym. Piękny dom, cudowne miejsce, bardzo ładnie wykańczane wnętrza przez ekipy budowlane i w tym wszystkim ogromny problem. Cieknący dach. Pikanterii całej tej sytuacji dodaje fakt, że ów dach został zaizolowany w tym roku, na przełomie czerwca i lipca. Nasze zadanie więc to naprawa hydroizolacji na budynku, który jeszcze nie został ukończony i zamieszkały.
Tytuł mojego krótkiego artykułu to „Gdzie tkwi problem?”. Pytanie to jednak najpierw zadawałem sobie, później jeszcze przeprowadziłem kilka rozmów z ludźmi, których wiedza i umiejętności znacznie wykraczają poza to co wiem ja i potrafię. Nie ma niestety prostej odpowiedzi na to pytanie, ale we wszystkich moich rozmowach powtarzają się dwie kwestie.
Pierwsza to jakość materiału. Budynek na którym pracujemy został pokryty papą, ale produktem najtańszym, w myśl zasady, że papa to papa. Otóż nie!!! Producentów pap są setki, natomiast wyprodukować dobrą papę potrafi kilku. Jeśli jedynym wyznacznikiem pracy wykonawcy jest cena, bo zarabia podwójnie (materiał i robocizna), wybierze produkt najtańszy, bo zarobi najwięcej.
Druga rzecz, to umiejętności wykonawcy. Profesja „hydroizolator powierzchni płaskich” nie istnieje, za wykonywanie uszczelnień zabierają się ludzie którzy kładą płytki, robią więźby, stawiają mury itd. To wszystko powoduje, że hydroizolacje nie są szczelne przysparzając właścicielom obiektów nie małe problemy. Niestety firm, które specjalizują się tylko i wyłącznie w wykonywaniu hydroizolacji dachów płaskich jest bardzo niewiele, takich które potrafią pracować w systemie membranowym i papowym jeszcze mniej. Słabej jakości materiał w połączeniu z brakiem wiedzy, umiejętności, chęci nauczenia się czegokolwiek („…ja przecież wiem…”) to klucz do katastrofy budowlanej.
Co zatem radzić Państwu? Starajcie się dowiedzieć czegoś o wykonawcy, poproście o kilka adresów inwestycji wykonanych i złóżcie tam wizytę. Poproście o fotografię wykonanej pracy, pytajcie o rodzaj materiału, który używają. Odwiedzajcie budowę, niech widzą, że się interesujecie (to przecież wasz dom). Róbcie dokumentację fotograficzną poszczególnych etapów budowy. Żądajcie dokumentacji technicznej stosowanych produktów.
Może wtedy uda się uniknąć tego co widzicie Państwo na fotografiach.